Od pierwszych minut meczu nasz zespół zdecydowanie zaatakował rywali. Już w 3 min. w jednej akcji strzały Jabłońskiego i Milankiewicza powinny dać nam prowadzenie. W 7' po nieudanej pułapce ofsajdowej gości Jasiński otrzymał podanie z głębi pola, dograł piłkę do Soroki, który płaskim strzałem pokonał bramkarza Józefowi. Mimo nie sprzyjających warunków atmosferycznych (deszcz i bardzo mocny wiatr) KSO utrzymywało się na połowie rywali, co jednak nie przełożyło się na czyste sytuacje bramkowe. W 43' tylko dzięki nieporozumieniu Kwiatkowskiego i Jasińskiego nie prowadziliśmy 2:0 (po strzale Kalbarczyka Rafała z rzutu wolnego nie dobili piłki z odległości 5m). W 51 min. po rzucie rożnym Wasilewski znalazł się tam gdzie powinien i strzałem głową zdobył drugą bramkę. W szeregi gospodarzy wkradło się rozluźnienie i gra się wyrównała. W 56 min. goście wykonali jedenastkę (nikt nie wie za jakie przewinienie), lecz nasz bramkarz popisał się doskonałą paradą. Nie wpłynęło to mobilizująco na naszych graczy i nie potrafiliśmy z "zimną głową" wykończać akcji ofensywnych. W 71' przy biernej postawie obrońców straciliśmy bramkę. Sytuacja została opanowana, gdy w 84 minucie rzut karny wykorzystał Soroka po faulu na Melichu. W 86 min. po rzucie rożnym wbiliśmy piłkę do bramki, lecz sędzia dopatrzył się ręki u naszego gracza.

Cieszy zwycięstwo, długimi fragmentami bardzo przyzwoita gra jak na tak ciężkie warunki. Za tydzień weryfikacja możliwości, gdyż gramy w Kozienicach, z drużyną, która u siebie nie straciła chociażby punktu (obecnie 4 miejsce w tabeli).