Naprzeciwko siebie stanęły godne siebie i swoich miejsc w tabeli drużyny wicelider z Piastowa i gospodarze, którzy nie przegrali jeszcze meczu u siebie niestety zwycięsko z tej batalii wyszli  goście, w których szeregach większość to zawodnicy doświadczenie i ograni w wyższych ligach min w Ożarowiance.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i każda z drużyn mogła zdobyć bramkę min Jabłoński Paweł, trafił w poprzeczkę a jego strzał w kolejnej akcji fantastycznie obronił bramkarz z Piastowa. Goście także bardzo groźnie atakowali jednak w bramce Ożarowianki bardzo dobrze prezentował się Kowalewski Dariusz, który dwukrotnie ratował zespół przed utratą bramki. Jeszcze w pierwszej połowie miała miejsce akcja, która mogła ustawić mecz na korzyść gospodarzy jednak sędzia w kuriozalnej sytuacji odgwizdał spalonego, gdy napastnik Ożarowianki wyszedł na czysta pozycję. Druga połowa zaczęła się od ataku gości i bardzo szybko przyniosła im prowadzenie po dośrodkowaniu i nieuwadze obrońców napastnik z Piastowa głową strzelił pierwszą bramkę nie minęło kilkanaście minut a goście po raz drugi pokonali bramkarza Ożarowianki. Mimo straty goli Ożarowianka starała się atakować jednak jak się okazało po ostatnim gwizdku sędziego w tym dniu nie była w stanie strzelić gola mimo kilku dogodnych sytuacji min po strzale głową Łupińskiego Piotra, po strzale Jabłońskiego Pawła czy Pecha Mateusza piłka w niewiarygodny sposób omijała bramkę. Jeszcze w ostatniej sytuacji meczu po bardzo ładnej akcji Gąszcz Marcin trafił w słupek. Mimo porażki zespół gospodarzy, w której większość to chłopaki z rocznik 94 i 95 zasłużyła na pochwałę, bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę wiceliderowi grała odważnie i bardzo ładnie dla oka, niestety największa bolączką jest skuteczność, a raczej jej brak.